I love you, Meg

wtorek, 30 czerwca 2015

Rozdział 14




Rozdział 14

Spojrzałam na niego. Byłam zdziwiona jego słowami. Jednak po chwili się uśmiechnęłam. Był w moim kierunku taki opiekuńczy, ale najbardziej mnie zdziwiło to, że wyrzucając wszystko z siebie, zrobiło mi się jakoś lżej. Nawet nie czułam wstydy, jak zawsze przy mówieniu o tym. Nie czułam do siebie żadnej niechęci, czułam się lekko, tak jakby ktoś wreszcie zdjął z moim barków ten ciężar, który nosiłam przez tyle lat.
Nie obchodził mnie już żaden Nathan, nie obchodziło mnie to, że gdzieś za rogiem czai się mój prześladowca.
Byłam wolna!
Pierwszy raz od wielu lat byłam wolna!
-muszę ci jeszcze coś powiedzieć -wyszeptał w moje włosy -chcę, aby on do ciebie przyszedł...
-co?! -krzyknęłam i wyswobodziłam się z jego ramion. Moje ciało znowu zesztywniało. Nawet nie mogłam sobie wyobrazić sytuacji, w której stoję w oko w oko z NIM.
-chcę. Aby przyszedł... a wtedy go już zamkniemy na dobre -przyciągnął mnie znowu do siebie -Meg nie musisz się martwić -wyszeptał -zawsze będę krok od ciebie.
I naprawdę poczułam się naprawdę bezpieczna.
Siedziałam wtulona w niego, nawet nie wiem ile czasu. Tak mi było dobrze.
-musimy jednak wymyślić hasło, w razie gdybyś nie mogła mówić, a mnie by nie było w pobliżu -powiedział.
-czerwona sukienka -wypaliłam
-czerwona sukienka? -zapytał zdziwiony -przecież nawet takiej nie masz.
Uśmiechnęłam się. Tak dobrze mnie znał, że nawet znał dokładnie moją garderobę.
-no właśnie nie mam, a zawsze chciałam taką mieć -odparłam z uśmiechem.
-dobra, niech będzie... czerwona sukienka.
*
Nie byłam jednak zadowolona z faktu, że po wszystkim odwiózł mnie do domu i zostawił. Było mi strasznie smutno bez niego.
Marzłam bez jego ciała obok! Ogarniała mnie czarna rozpacz, ale nie z powodu Nathana tylko z powodu braku Bartka.
Poszłam do sypialni i położyłam się na łóżku.
-ile to jeszcze złych rzeczy mnie spotka? -zapytałam samą siebie przykrywając się po same uszy.
Czułam się bardzo dziwnie. Jeszcze parę dni temu pewnie na samo wspomnienie o Nathanie wpadłabym w panikę, siedziałabym w jakimś zakładzie zamkniętym. A dziś? A dziś leżę sobie w łóżeczku pod kołderką. Nie interesowało mnie to, że Nathan mnie pewnie szuka.
Złapałam za serduszko, które praktycznie dostałam od Bartka.
-Bartek, nie opuszczaj mnie, proszę -wyszeptałam w próżnie pokoju.
Wtedy jak na zawołanie drzwi mojej sypialni otworzyły się i stanęła w nich czarna postać. Zlękłam się. Zakryłam się kołdrą po sam czubek głosy i modliłam się, żeby to był tylko sen.
-Meg -usłyszałam łagodny dźwięk głosu Bartka. Powoli opuściłam kołdrę. Nie zapalił światłą, ale bardzo dobrze widziałam kontury jego sylwetki.
Podszedł cicho do mojego łóżka. Usiadł na krawędzi. Miałam wrażenie, że się we mnie wpatruje, nie miałam jednak pewności. Nagle dotknął mojego policzka.
-wiem, że nie śpisz -wyszeptał.
Czy to możliwe, że sam głos może doprowadzić do wżenia? Jeśli nie, to jestem jedynym egzemplarzem, w którym zgotowała się krew. Przez niego nie mogłam oddychać.
-przyszedłem zobaczyć, czy wszystko w porządku -powiedział -przyszedłem ci też powiedzieć, ze nie spotkamy się przez jakiś czas -wyszeptał
-jak to?-zapytałam
-przepraszam, ale tak będzie lepiej
-mówiłeś przecież, że mnie nie zostawisz! -krzyknęłam
-uspokój się -powiedział łagodnie -mówiłem prawdę. Zawsze będę przy tobie, ale nie będziesz mnie widzieć. A teraz śpij -mówiąc to wstał z łóżka -dobranoc Meg.
Znowu wyszedł zostawiając mnie samą. Ostatnio bardzo często rzucał słowami jak bombą atomową i uciekł.

Doprowadzał mnie to do obłędu!!!!!



*****************
zapraszam do głosowania :)
pomóżcie mi wybrać tytuł drugiej części "Meg" :)
http://www.deszczowce.pl/scripts/glosowanie/1214346548

*
miałam go dodać jutro, ale nie będę miała czasu. nie wiem też czy do końca tygodnia ukaże się coś jeszcze.
pozdrawiam Emotikon kiss

*
kontakt:
e-mail: yasma@interia.pl
facebook.com/yasmina.org

*
https://www.youtube.com/watch?v=MJwCwbntE40

1 komentarz:

  1. Świetny rozdział!
    Zostawił ją?! Eh.. ale przynajmniej bd czuwał ;3
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń