Rozdział 17
budzę się w białym pokoju. Wokół
mnie stały jakieś urządzenia. Bolała mnie głowa. Nie było
szans, aby się podnieść.
Omiotłam wzrokiem pokój i wtedy
zobaczyłam w rogu śpiącego mężczyznę.
Zamknęłam oczy, aby przypomnieć
sobie kto to mógłby być. Spojrzałam jeszcze raz. Mogłam
przysiąść, że gdzieś go już widziałam.
-O Boże, Meg -powiedział podnosząc
się z fotela.
-kim jesteś? -zapytałam zdziwiona.
On był jednak bardziej zdziwiony.
Zatrzymał się i wpatrywał we mnie.
I wtedy gdzieś z zakamarków umysłu
doszły mnie słowa, wypowiedziane jedwabistym głosem, którym
przemawiał do mnie ten obcy facet: „Tak bardzo cię kocham”
*
Nawet nie wiecie jakie to jest dziwne
uczucie mieć pustkę w głowie. Powoli zaczęła ogarniać mnie
czarna rozpacz. To było straszne, nic nie wiedzieć!
*
Ze szpitala wyszłam po tygodniu. Mama
wzięła mnie do siebie, aż cokolwiek sobie przypomnę.
Powiedziała mi też, że Nathan już
nigdy więcej nie wyściubi nosa poza kraty więzienia.
Ja się tylko pytam, kim do cholery
jasnej jest Nathan?!
Musiałam szybko się ogarnąć.
Musiałam przypomnieć sobie najistotniejsze rzeczy, bo przecież
ponoć prowadziłam własną firmę!
I jeszcze był ON, mój ochroniarz. Był
moim ochroniarzem, choć miałam wrażenie, że coś innego nas
łączy. Mieliśmy romans?!
Usiadłam na fotelu i zamknęłam oczy.
Oczyściłam swój umysł z niepotrzebnych myśli. Nie chciałam o
niczym myśleć.
„Jestem Bartek i będę od dziś Pani
nowym ochroniarzem”
„Masz się stąd nie ruszać dopóki
nie wrócę!”
„Jeszcze przydałaby się taśma i
życie by stało się piękniejsze”
Te wszystkie słowa krążyły mi po
głowie. I wszystkie kojarzyły mi się z JEGO głosem. Automatyczne
dotknęłam ust.
To był on, Bartek, jej Bartek!
Nagle wspomnienia zaczęły wracać.
Zrobiło mi się nie dobrze. Wbiegłam do łazienki.
Łzy płynęły mi strumieniem,
zaczęłam się dusić. Przecież o mało nie umarłam, ale żyję! I
to dzięki niemu. Znowu mnie uratował..
-Bartek -wyszeptałam upadając na
podłogę.
Nie wiem ile czasu leżałam na
podłodze. Nie wiem ile łez wylałam, ale poczułam się silniejsza.
Mimo tego, że nie chciałam pamiętać nic ze swojej przeszłości,
ale poczułam w sobie nową energię.
Podniosłam się i pobiegłam do
telefonu i wystukałam jego numer. Odebrał po kilku sygnałach.
-Tomlinson -usłyszałam jego
zachrypnięty głos. A mnie o mało serce nie wyskoczyło z piersi.
-Bartek -szepnęłam. Nie odezwał się.
Słyszałam jednak jego oddech.
-Meg -odezwał się wreszcie
-możesz przyjechać? -zapytałam.
-Meg, ja... -nie dałam mu skończyć,
odłożyłam słuchawkę. Nie chciałam słyszeć jego odmowy. Nie
teraz, gdy sobie wszystko przypomniałam. Nie teraz, gdy go
potrzebowałam!
*Pov Bartek
Uderzyłem słuchawką o stolik.
Dosłownie się zagotowałem. Tylko ona potrafiła doprowadzić mnie
do takiego stanu. Nie mogłem do niej teraz jechać, byłem przecież
w pracy.
A poza tym nie odzywała się tyle
czasu, że...
Uderzyłem głową o ścianę.
-idioto, przecież ona straciła
pamięć! -powiedziałem do siebie. -ale po jaką cholerę, więc do
mnie dzwoni?
I wtedy przypomniał mi się ten jej
głos. Głos jego Meg!
*Pov Meg
-Meg -usłyszałam głos mamy
Nie chciałam jej zdradzać, że sobie
cokolwiek przypomniałam. Nie byłam jeszcze gotowa na jej szał.
-tak mamo -wyszeptałam przez drzwi
łazienki
-masz gościa -odparła
-zaraz wyjdę -musiałam się
doprowadzić do porządku. Wyglądałam okropnie, łzy zmyły mi cały
makijaż.
-Meg -usłyszałam delikatny głos za
drzwiami.
To był on. To naprawdę był on.
Przyjechał!
-Bartek -wyszeptałam
-wzywała mnie Jaśnie Pani -dodał
cicho
-ja...
-Meg, nie będziemy rozmawiać przez
drzwi -stwierdził
Nie wiem jakim sposobem otworzył drzwi
od łazienki, ale stał naprzeciwko mnie. Taki jakiego pamiętałam.
Nie myślałam co robię, po prostu
rzuciłam mu się na ramiona. Pachniał cudownie, taki zapach chodził
za mną przez sześć lat.
Mogłam utonąć w jego ramionach.
-jak, ja za tobą tęskniłam
-wymamrotałam w jego pierś.
-Meg..
-Kocham cię -powiedziałam przez łzy,
które znowu zaczęły płynąć mi po policzkach.
-Meg... -wyszeptał przytulając mnie
do siebie.
-dziękuję -wyszeptałam.
-Kocham cię, Meg...
*******
głosujemy, głosujemy... do 9 lipca (oddajemy 1 głos dziennie)
*
nie zapomnijcie o moim nowym opowiadaniu
*
planuję premierę drugiej części na 16 lipca, więc
*
wprowadzenie do drugiej części "Meg" z poglądowym tytułem :D
*
zaglądajcie na mojego fejsa
*
Świetny *.*
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że przeżyje! <3
Wróciła jej pamięć
I to '-Kocham cię, Meg...' Oooo <3